Dokumenty Google zostały skradzione i opublikowane w sieci przez nieznane źródła. Akta zawierały poufne informacje i sprowadziły na firmę mnóstwo kłopotów.
Czego możemy dowiedzieć się z dokumentów?
Dokumenty Google, które obecnie są powszechnie dostępne, zawierają wrażliwe dane na tematy wyszukiwarki oraz użytkowników. Ponadto ich zawartość jest bardzo zróżnicowana, możemy znaleźć w nich wiele analiz strategicznych i technicznych opisów. Z akt dowiadujemy się o kontrowersyjnym monitorowaniu działań użytkowników, przez Google. Koncern nie tylko skupia się na aktywności przeglądania i kliknięciach, sprawdza także korzystanie z usług oraz interakcje z reklamami. Dodatkowo informacje są niezwykle cenne dla firm marketingowych, które dzięki zawartości danych, otrzymali wskazówki, na temat katalogowania witryn.
Oświadczenie Google
Google dość szybko potwierdziło autentyczność dokumentów, które opublikowano. Davis Thompson, rzecznik prasowy firmy, w swoim oświadczeniu zwraca się do ludzi, aby brali poprawkę na wykradzione informacje. Zaznacza, że akta mogą być niekompletne, przez co mogą wprowadzać w błąd. Dodatkowo Thompson nie jest w stanie potwierdzić aktualności danych, co sprawia, że mogą być one nieprzydatne. Rzecznik zalecił korzystanie z oficjalnych źródeł, które koncern udostępnia swoim użytkownikom. Oświadczenie ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników, którzy określają tłumaczenie jako bardzo niejasne.
Bezpieczeństwo użytkowników
Skradzione dane to także zmora dla użytkowników. Dokumenty Google zawierały poufne informacje, które mogły narazić wielu ludzi na nieprzyjemności. Klienci koncernu powinni być świadomi jak odpowiednio zabezpieczać się przed atakami hakerów. Ponadto dobrym rozwiązaniem, są także narzędzia pomagające w zarządzaniu prywatnością, dzięki którym można śledzić jakie dane zbiera Google. Podsumowując, należy pamiętać, że korzystanie z dwuskładnikowego uwierzytelniania oraz częsta zmiana hasła, w wielu przypadkach zapobiega atakom hakerów.
Podsumowanie
Bez wątpienia koncern ma poważne kłopoty. Dokumenty Google, które wyciekły sprawiają, że oczy największych branż marketingowych są zwrócone w kierunku firmy. Utracone zaufanie użytkowników, to tylko niewielka część tego, z czym przyjdzie zmierzyć się marce. Twarze Google zapewniają, że panują nad sytuacją i całych sił starają się dbać o swój wizerunek. Odbudowanie relacji z użytkownikami to teraz najważniejsza misja koncernu. Jednak to czas pokaże, jak mocno ta sytuacja odbije się na Google.