Termin real-time data to obecnie nie tylko modne słowo, ale przede wszystkim wyznacznik globalnych standardów informacji. Real-time jest synonimem automatyzacji, przyspieszenia procesów, oszczędności czasu, ludzi i pieniędzy.
Zacznijmy od podstaw: definicja real-time data
Zwrot real-time data tłumaczy się najczęściej jako “dane przetwarzane w czasie rzeczywistym”. Zadajesz pytanie – natychmiast otrzymujesz odpowiedź. Mówisz – masz.
Nie są to przy tym dane manualnie (ręcznie) zebrane przez konkretnego człowieka czy sztab ludzi, a następnie wprowadzone do jakiejś stałej bazy. Są to dane, które w sposób automatyczny są u źródła pobierane, a następnie są przetwarzane, porównywane i kompilowane do jednego spójnego widoku.
Przykłady real-time w naszym otoczeniu
Spójrzmy choćby na korzystanie z bankomatu podczas sprawdzania naszego stanu konta czy pobieranie na platformie Prześwietl.pl potwierdzenia statusu VAT czy odpisu KRS danej firmy.
Informacje te nie są pobierane z jakiejś wewnętrznej, prowadzonej przez ludzkie dłonie bazy czy jakiegoś linku. Są one generowane, czyli system wysyła zapytanie do zewnętrznej bazy informacji, sprawdza stan aktualny i generuje nam najbardziej aktualną odpowiedź.
Wszystko to trwa najczęściej milisekundy, więc nie odczuwamy jako użytkownicy żadnej frustracji i nie widzimy pracy programistycznej, która stoi za tą niesamowitą szybkością.
Nie zastanowiło Was nigdy, dlaczego na niektórych stronach z raportami gospodarczymi widzimy podział na “aktualny” i “wymagający aktualizacji danych”? Oczywiście pierwszy tańszy, drugi droższy? “Aktualny” powinien znaczyć “nie starszy niż 30 dni” (w standardzie, więc zaglądajcie do regulaminów, bo niekiedy możecie spotkać się z definicją “nie młodszy niż 30 dni”). “Wymagający aktualizacji danych” to taki, który rzeczywiście będzie zawierał najbardziej aktualne informacje.
I tak, wiemy, że to brzmi to jak paradoks, ale “aktualny” w świecie informacji to nie to samo, co “real-time” – warto to sobie uświadomić.
Zaplanuj niezaplanowane, czyli o fenomenie real-time data w praktyce
Praca w firmie, w której dostęp do informacji gospodarczej jest podstawą działań może czasem przypominać jeden z odcinków serialu “Lost”.
Dużo się dzieje…
Tak naprawdę nie widzisz gołym okiem połączeń…
Żeby je znaleźć, najpierw musisz pozbierać i zapamiętać rozproszone fakty…
A to Ci się uda dopiero w kolejnym odcinku…
W współczesnych firmach wszystko ma być “na dziś”, a najlepiej “na wczoraj”. Jeżeli musiałeś kiedyś zweryfikować kilkadziesiąt tysięcy numerów NIP kontrahentów “na wczoraj”, to doskonale rozumiesz skalę problemu. Sam nie dasz rady. Zasoby ludzkie i czasowe są ograniczone. Powiedzmy to wprost: w dzisiejszym świecie ciągłej potrzeby dostępu do najbardziej aktualnej informacji, nie obędzie się bez real-time data.
Żeby przytoczyć kilka konkretnych liczb i faktów, poprosiliśmy o przykłady lidera
real-time data fusion, technologiczną firmę Transparent Data. Wybraliśmy te najbardziej obrazowe:
- bezproblemowo w 24h można zweryfikować 50 tysięcy firm pod kątem ich statusów VAT wraz z dostarczeniem pełnej dokumentacji w pdf z oficjalnych stron rządowych,
- przeszukanie 12 milionowej bazy firm, żeby znaleźć firmę po jej nazwie (z uwzględnieniem błędów, literówek i odrzuceniem 50- u prawie identycznych nazw firm) trwa mniej niż 4 sekundy
- a gdybyśmy zamiast po nazwie, chcieli przeszukać te 12 milionów po NIP’ie, to trwa to mniej niż 0,0001 sekundy,
- importowanie całej bazy CEIDG (czyli jakieś 4,6 mln firm) trwa półtorej godziny.
To dlatego wszyscy o tym mówią. Wszyscy pytają o real-time data, o możliwości automatyzacji procesów i przesyłanie informacji poprzez API. I są to nie tylko banki, firmy ubezpieczeniowe czy giganci sieci spożywczych. Windykacja, biura księgowe, branża inwestycyjna, kancelarie prawne, firmy telekomunikacyjne.
To nie jest tak, że temat real-time data za chwilę wyjdzie z mody i wszyscy o nim zapomną. Szybkość ma znaczenie, a real-time data jest obecnie najbliższym synonimem szybkości, jaki istnieje.