10 Sierpnia Google ogłosiło zmianę swojej firmy. Złośliwi powiedzą, że Alphabet Inc. bardziej pasuje do nazwy przedsiębiorstwa z odcinka Ulicy Sezamkowej, niż do medialnego giganta.
W ostatnich latach Google rozszerzyło swoją ofertę o pełen alfabet usług. Poza głównym obszarem działalności – wyszukiwaniem i reklamami, inwestuje w samodzielne samochody, gadżety, inteligentne miasta i inne ambitne, ale niedochodowe projekty. Nowa struktura korporacyjna, być może, pozwoli Google na lepszym zarządzaniu swoimi przedsięwzięciami i uspokoi udziałowców, niezadowolonych z tego jak wydawane są profity giganta. Alphabet stanowić będzie holding, w ramach którego Google utrzyma swoje dotychczasowe obszary działalności, takie jak YouTube, a pozostałe dziedziny działalności zostaną podłączone pod Alphabet.
Google, które zbudowało wokół siebie bardzo dochodowy biznes wyszukiwarkowy i reklamowy, nie jest w stanie przewidzieć swojej przyszłości. Jest to szczególnie widoczne w małych elementach działalności firmy. Na przykład, inwestorzy muszą zgadywać przychody generowane przez YouTube. Wydaje się, że jest to około 5 miliardów dolarów, ale analitycy nie są co do tego zgodni, ani nie są pewni czy serwis jest w ogóle dochodowy. Inwestorzy muszą liczyć na to, że nowa struktura Google pozwoli na większe uszczegółowienie wskaźników biznesowych oraz że będzie można wreszcie monitorować to jak grupa wydaję pieniądze na wybujałe przedsięwzięcia – np. przedłużenie ludzkiego życia. Decyzja o zmianach spowodowała wzrost wartości akcji Google o 5%.
Larry Page i Sergey Brin, założyciele Google otrzymają stanowiska dyrektora naczelnego i prezesa. Mówią, że wybrali nazwę Alphabet „ponieważ oznacza jedno z najważniejszych odkryć ludzkości” – stwierdza Page. „Poza tym, kupowanie akcji Google to „alpha-bet” (przyp. tłum. najlepszy zakład), czyli zakład, że Google będzie lepsze niż konkurencja na rynku.
Wygląda na to, że rzeczywiście w bliskiej perspektywie Google utrzyma wiodącą pozycję. Marża zysku Google ze sprzedaży reklam szacowana jest na ponad 60%(według RBC Capital, kanadyjskiego banku inwestycyjnego). Ponadto firma posiada 70% światowego rynku. Prawdopodobnie 89% wszystkich przychodów spółki (66 miliardów dolarów w 2014 r.)generowanych jest z tej gałęzi działalności.
W dalszej perspektywie, przed Alphabet stoi kilka niebezpieczeństw. Europejscy ustawodawcy, w odpowiedzi na to, jak firma ta wykorzystuje swoją pozycję na rynku, zwalczają Google i starają się wprowadzać własne produkty do wyników wyszukiwania. Google musi rozwiązać ten problem do 17 sierpnia tego roku.
Chociaż na krótką metę, przyszłość Google wygląda obiecująco, to wraz z kolejnymi naciskami inwestorów i stron trzecich, firma zmuszona będzie do dalszych ‘optymalizacji’. Konglomeraty, które są właścicielami zróżnicowanych przedsiębiorstw, o różnych wskaźnikach wzrostu, nie są preferowane przez inwestorów (być może z kilkoma wyjątkami, np. Berksire Hathaway), a większość starszych firm technologicznych, jak np. Hewlett-Packard, eBay i Paypal, podjęły kroki w których rozdzielają różne typy działalności pomiędzy różne spółki. Obecnie, przy zaangażowaniu w tylu różnych obszarach gospodarczych, Google, podobnie jak Facebook czy Amazon, zaczynają bardziej przypominać General Electric, skostniały konglomerat, który latami pozbywa się swoich, nie związanych z główną działalnością, aktywów. Zaangażowanie inwestorów utrzymać się może tylko do czasu gdy giganci internetowi utrzymają swoje olbrzymie tempo wzrostu i pod warunkiem, że będą generować dochody, ale trzeba pamiętać, że jest to sektor, którego nie lubią. Alphabet jest zatem zmianą, która zoptymalizuje Google, ale nie może być jedynym krokiem.
Autor: Jan Lisowski