Dziennikarstwo open source łączy tradycyjny model dziennikarstwa z zupełnie nowym spojrzeniem na tworzenie treści. Odkryj, w jaki sposób działa ten model i jak możesz dzięki niemu zwiększyć swoje zasięgi.
Profil konsumenta treści przeszedł diametralną zmianę na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Z pasywnego odbiorcy, stał się odbiorcą aktywnym, który pragnie uczestniczyć w medialnej debacie. Dziennikarstwo open source umożliwia współpracę między odbiorcami i dziennikarzami. Pozwala to na lepsze wykorzystanie zasobów obu grup i podniesienie jakości dystrybuowanej treści.
Dziennikarstwo open source – geneza
Wraz z rozwinięciem się mediów cyfrowych tradycyjne dziennikarstwo prasowe stanęło przed wyzwaniem zaadoptowania się do nowej rzeczywistości medialnej. Stare media konwergują do formy zdigitalizowanej poszerzając zasięg internetowego dziennikarstwa. Przestrzeń internetowa jest jednym z najważniejszych i najbardziej dynamicznych kreatorów trendów. Jedną z tendencji istotnych dla rozwoju mediów, jest ewolucja profilu odbiorcy.
Twórca Szkoły Toronto, Marshall McLuhan, już w latach 60. przewidywał rosnącą potrzebę zaangażowania odbiorców w tworzenie treści. Nie ulega wątpliwości, że w dobie cyfryzacji trend ten został szeroko spopularyzowany. Dowodem tego jest wprowadzenie do użycia terminu „prosument”, stworzonego z połączenia słów „producent” i „konsument”. Odpowiedzią na zmieniające się oczekiwania i potrzeby odbiorców było przyjęcie przez mass media postawy demokratycznej. W konsekwencji na rynek medialny wprowadzono innowacyjny model działalności dziennikarskiej – dziennikarstwo open source. Sam zamysł nie jest nowy, natomiast trzeba przyznać, że pojęcie to wciąż jest dla wielu osób zagadką.
Nazwa „open source” została zapożyczona z branży informatycznej, w której odnosi się ona do oprogramowania na otwartym kodzie. Przykłady takich programów są nam wszystkim dobrze znane, należy do nich bowiem Linux, WordPress czy Libre Office. Istotą oprogramowania open source jest jego bezpłatne rozprzestrzenianie, dzięki czemu użytkownicy mogą je modyfikować i dzielić się efektami swojej pracy z innymi. Jak taki model sprawdza się w branży dziennikarskiej? Okazuje się, że całkiem dobrze.

Jak to wygląda w praktyce?
Tradycyjne dziennikarstwo jest już, nawiasem mówiąc, mało atrakcyjne. Świadomi odbiorcy podają w wątpliwość bezstronność i wiarygodność przedstawianych newsów. Oczekują oni od portali informacyjnych znacznie więcej niż tylko ujawniania faktów. Więcej, czyli ile? Zacznijmy od tego, że dziennikarstwo open source związane jest z narzędziami cyfrowymi. To właśnie przestrzeń cyfrowa umożliwia efektywne wykorzystanie tego modelu działania.
Mając to na uwadze, najważniejszą grupą docelową są osoby biegle poruszające się w rzeczywistości wirtualnej. Zaliczają się do nich młodsi przedstawiciele pokolenia X, Milenialsi i Zetki. Rzecz jasna jest to pewne uogólnienie. Dynamiczny rozwój zjawiska UGC (user-generated content), czyli zjawiska tworzenia treści przez użytkowników, przekształcił ich w entuzjastów rozmaitych dziedzin. Co za tym idzie, rozpalił w nich również chęć uzyskania sprawczości w kwestii pochłanianych przez nich treści.
Dziennikarstwo open source ma za zadanie nie tylko podtrzymać lub na nowo wskrzesić sympatię konsumentów, ale przede wszystkim uczynić z nich współtwórców publikowanych materiałów. Współczesny odbiorca to odbiorca zaangażowany i chętny do działania. W erze fake newsów transparentność stanowi wartość nadrzędną. Dzielenie się źródłem i sposobem pozyskiwania informacji z czytelnikami sprzyja rzetelnemu ukazaniu rzeczywistości. Sposobów na zaangażowanie odbiorcy jest wiele. Począwszy od zachęcania ich do dzielenia się swoimi opiniami i doświadczeniami, poprzez konstruktywną krytykę, na modyfikacji i rozpowszechnianiu treści skończywszy.
Model open source chętnie wykorzystywany jest w dziennikarstwie śledczym i dziennikarstwie fact-checking. Organizacje takie jak Bellingcat, Wikileaks i ProPublica słyną z tego, że korzystają ze wsparcia użytkowników Internetu, którzy dzielą się własnymi spostrzeżeniami i zgromadzonymi materiałami. To dzięki praktycznemu zastosowaniu koncepcji open source na jaw wyszły afery takie jak słynna Cambridge Analytica i mniej popularna Panama Papers.
Jakie są potencjalne korzyści i ryzyko?
Poza szerzeniem wielokrotnie już podkreślonej idei współpracy, dziennikarstwo open source ma szereg innych zalet. Z punktu widzenia dziennikarzy wsparcie czytelników usprawnia proces dziennikarskiego śledztwa i ułatwia pozyskanie zaufania odbiorców. Co więcej, transparentność utrudnia manipulację informacjami. Pamiętajmy, że dziennikarstwo to zawód w służbie publicznej. Utrzymywanie bliskich relacji z odbiorcami sprzyja krzewieniu prawdy i podejmowaniu błyskawicznych reakcji na zmiany społeczne.
Open source to idea, której centrum stanowią konsumenci, więc również oni mogą na tym skorzystać. Przede wszystkim otwarty dostęp do informacji umożliwia odbiorcom samodzielną weryfikację informacji. Oznacza to również, że mają oni bezpośredni wpływ na publikowaną treść. Odgrywając rolę gate keeperów, udaremniają potencjalną dezinformację i ograniczają prawdopodobieństwo wystąpienia stronniczego przekazu.
Pomimo wielu zalet, dziennikarstwo open source ma również kilka istotnych wad. Po pierwsze, może ono zwiększyć wiarygodność przekazywanych informacji, jednak odbiorcy to też ludzie, którzy mają swój własny punkt widzenia. Co za tym idzie, trudno przewidzieć, czy zmodyfikowana treść nie zostanie nacechowana subiektywnie. Po drugie brak weryfikacji i profesjonalizmu może skutkować wypuszczeniem nierzetelnych materiałów. Po trzecie zaś, z punktu widzenia portali dziennikarskich, forma open source nie generuje dochodów.

Dziennikarstwo open source – podsumowanie
Zmiany są nieodłączną cechą postępu. Rewolucja Web 2.0 już wiele lat temu umożliwiała użytkownikom Internetu aktywne uczestnictwo w kreowaniu treści. Należało się spodziewać, że prędzej czy później ten model funkcjonowania w przestrzeni internetowej poszerzy swoje zasięgi. Dzięki obustronnym zaangażowaniu doszło do powstania ciekawego zjawiska. Na naszych oczach tworzy się interaktywna platforma, w której każdy głos może wnieść coś wartościowego do dystrybuowanej treści.
Zmiany te doskonale odzwierciedlają koncepcje definiujące dziennikarstwo open source, a są to:
- transparentność;
- demokratyzacja treści;
- współpraca;
- dostępność.
Koncepcje te są uniwersalne i nie znajdują zastosowania tylko w branży dziennikarskiej. Ich wpływ widoczny jest również w marketingu, hardware, a nawet w nauce. Wdrożenie w życie idei open source w sposób przemyślany to zmiana, na której mogą skorzystać wszyscy. Tak czy inaczej, dziennikarstwo open source warto traktować jako jedną z opcji, a nie jedyny model funkcjonowania. W ten sposób możesz zmaksymalizować zasięg i zminimalizować ryzyko strat.