Co z tymi sygnalistami?

by Autor Gościnny
0 komentarz
UOJŻP vs RODO

Trwają wciąż prace nad ustawą o jawności życia publicznego, która m.in. definiuje na polskim gruncie prawnym pojęcie tzw. sygnalisty. Niestety, przygotowywane przepisy budzą wiele kontrowersji

Nie będzie nigdy pełnej jawności życia publicznego, jeżeli nie zdefiniujemy porządnie pojęcia sygnalisty. Chodzi o osoby publicznie nagłaśniające działalność nielegalną lub nieuczciwą w firmie, urzędzie, administracji czy szpitalu. Jak uzyskać taki status, a w konsekwencji ochronę przed tymi, których praktyki ujawniono? Rząd pracuje nad projektem ustawy o jawności życia publicznego, dzięki której ograniczone zostaną nieprawidłowości w przetargach, czy korupcja. Tyle w teorii.

Łyżka dziegciu

W Polsce pokutuje wciąż przekonanie, że sygnalista to tylko i wyłącznie nowa, poprawna politycznie, definicja donosiciela. Rzeczywiście, może się zdarzyć, że taki demaskator narazi się na zarzut złamania różnych reguł gry – lojalności wobec miejsca pracy, czy przełożonych, tajemnicy zawodowej, czy nawet ustawy o ochronie danych osobowych. Z tego też względu ustawodawcy postanowili wprowadzić prawną ochronę osób występujących przeciwko własnej firmie czy urzędowi. Powinniśmy się zapewne cieszyć – w końcu obawy przed ujawnieniem tożsamości często zamykają usta potencjalnym źródłom informacji – dotyczy to również działalności Business Intelligence. Niestety, same przepisy, nad którymi pracuje obecnie rząd, budzą duże wątpliwości. I tak, na przykład, projekt ustawy w swych założeniach dopuszcza działanie sygnalistów tylko i wyłącznie w zakresie przestępstw o charakterze korupcyjnym, finansowym lub księgowym. Tymczasem, jak zauważa Helsińska FundacjaPraw Człowieka „zgodnie ze standardami międzynarodowymi, zakres zjawisk, których ujawnienie podlega ochronie, powinien dotyczyć szerokiej kategorii działań i zaniechań zagrażających lub szkodzących interesowi publicznemu”. Zauważmy, że niejaki Jeffrey Wigand, który ujawnił szkodliwość papierosów dla zdrowia, nie podlegałby żadnej ochronie w ramach przepisów proponowanej ustawy.

RPO przeciwko nowym przepisom

Dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich w swojej opinii wyraził się jasno – „(…) prace nad projektem ustawy o jawności życia publicznego ze względu na obawy o obniżenie standardu ochrony praw obywatelskich w Polsce oraz poważne wady legislacyjne nie powinny być w tym kształcie kontynuowane”. Wiele uwag RPO dotyczy właśnie instytucji sygnalisty. Adam Bodnar zauważył, że według projektu ochrony przysługującej sygnalistom zostaną pozbawione osoby trzecie, wspomagające sygnalistę w zbieraniu informacji, jak również członkowie rodziny.  Sama ochrona pojawić ma się dopiero post factum, a przecież największe zagrożenia dotyczą fazy samego zbierania informacji. Ponadto projekt ustawy nie przewiduje żadnych form ujawnienia korupcji w procedurze wewnątrzzakładowej, ustalając od razu potrzebę współdziałania sygnalisty wyłącznie z prokuratorem. Wreszcie – co jest już sprawą kuriozalną – projekt ustawy nie przewiduje ochrony prawnej dla funkcjonariuszy sygnalizujących nieprawidłowości w służbach mundurowych.

UOJŻP vs RODO

Cała ustawa zawiera, zdaniem Adama Bodnara, sporo jeszcze groźniejszych przepisów. Dotyczą one na przykład oświadczeń majątkowych. „Przy tak szerokim kręgu osób zobowiązanych do złożenia oświadczenia majątkowego wydaje się, że celem wprowadzenia proponowanych rozwiązań nie jest jawność życia publicznego, jak wynikało z uzasadnienia projektu, lecz w istocie dokonanie – przez Koordynatora Służb Specjalnych oraz przez Szefa Centralnego Biura Administracyjnego – powszechnej lustracji majątkowej obywateli” – zauważa RPO. Faktycznie, rejestr osób publicznych ma zostać znacznie powiększony – chociażby o nauczycieli, czy też dziennikarzy. Za tych ostatnich zostaną zaś uznani wszyscy, którzy publikują – także w internecie. Można więc powiedzieć, że drakońskie przepisy RODO zostaną wręcz zniwelowane przez UOJŻP. Tylko że wówczas polski system prawny utraciłby swoją spójność – nawet nie wspominając już o wymogach prawa europejskiego.

Autor: Krzysztof Maciejewski – redaktor prowadzący w spółce Creditreform Polska

You may also like